Czy poezja cyfrowa musi sięgać po klasyczne słowo,
skoro ma cały wachlarz własnych środków wyrazu, które mogą być sposobem narracji.
Sposobem narracji może być przecież interfejs użytkownika sam w sobie.
Skoro klasyczna poezja może opisywać, wychwalać rzeczy tak wzniosłe
(lub jak chcą bardziej cyniczni krytycy: tak banalne) jak miłość,
to czemu poezja cyfrowa nie miałaby też tego czynić?
Pozostaje tylko pytanie, czy tak proste i na tyle programistyczne
zabawki nadal można nazywać poezją. Może i jeszcze nie. Ale skoro
sztuka współczesna zwykła uważać, że sztuką może być wszystko,
jeśli tylko artysta nazwie to sztuką, tak więc:
Niniejszym nazywam ten program „wierszem”!
Stało się, już jest!