Imaginacje patriotyzmu cyfrowego

Wstęp

Generator ma w subtelny sposób prześmiewać wątpliwy patriotyzm zawarty w akcie tworzenia polskich kryptowalut.

Zasada działania

Generator generuje wersy stosownie do liczby sylab, jaka wynika z aktualnego stanu PLNcoinowego adresu portfela przypisanego do generatora. Wersy się kumulują (nowowygenerowane mogą zobaczyć wszyscy, nie tylko płacący). Zdecydowałem się na takie rozwiązanie, bo upraszcza to znacząco kod generatora, a ponadto pozwala zapoznać się z jego działaniem również tym, którzy nie mają pod ręką PLNcoinów.

Generator jest kompletnie dadaistyczny, losuje słowa bez naj­mniej­szego sensu, byleby tylko liczba sylab na wers była 8, 7, 8, 7… (jak w „Rocie”).

Lista losowanych słów została natomiast uzyskana poprzez znalezienie słów typowych dla miernej poezji patriotycznej skryptem odpytującym dział „Poezja” na deviant­Art z użyciem hasła wyszukiwania:

ojczyzna OR ojczyzny OR patriota OR (polska AND krew) OR chwala OR chwała

A następnie odrzucającym kolejno: wiersze angielskojęzyczne, słowa występujące mniej niż 2 razy, słowa występujące co najmniej 2 razy w wynikach wyszukiwania ibidem hasła „depresja” (czyli typowe dla miernej poezji w ogóle, a nie tylko dla tej patriotycznej). Przez dwukrotne wywołanie algorytmu (bo wiersze na dA potrafią się pojawiać i znikać, więc wynik na przestrzeni dni się zmienia) powstaje następująca sumaryczna lista słów:

gdzie, kocham, kraj, nas, ojczyzna, ojczyzny, polska,
szukaj, te, wśród, ziemia, chwała, nadziei, nowe, wraca

Motywacja

„(…) WUBS-y wyróżniały się spośród innych polskich monet, bo jako jedyne nie podkreślały, że są polskie. Nie wiedzieć czemu, twórcy pozostałych zgodnie odwołują się do "polskiej tradycji" i za cel stawiają sobie, aby ich moneta stała się kiedyś "polskim wirtualnym pieniądzem." (…)”

Łukasz Woźnicki, Wyborcza.pl; (interpunkcja oryginalna)


Polacy nie wiedzieć czemu rzucili się na produkowanie własnych kryptowalut, zrobili aż trzy, ale w sumie zrobili to bylejak. Polcoin wygląda jak zrobiony przez oderwanego od rzeczywistości nerda usiłującego przekonać wszystkich, że powinni sobie zainstalować własnoręcznie skompilowanego Linuksa. Już na sam widok strony stwierdziłem, że nie warto go instalować.

Polishcoin, niektórzy uważają, że jest najbardziej przemyślany, ale nie mam ani jednej jego monetki, więc trudno mi coś więcej powiedzieć.

Właściwie któryś z tych dwóch nawet zainstalowałem, ale kompletnie nie wiem, który to z nich — ich nazwy bezustannie mi się mylą. Kto rozsądny nadaje czemukolwiek nazwę, która kompletnie nie pozwala tego odróżnić?

Jest jeszcze PLNcoin (to właśnie nim możecie płacić za dadaistyczną poezję generatora), który wypłynął przy fanfarach rozdawania polakom monet na wzór islandskiej AuroraCoin, ale potem okazało się, że nagle admin rozpłynął się w powietrzu i nie wiadomo co dalej. Część coinów, pierwotnie podobno rozdanych, de facto u niego została, bo na stronie rozdającej dodał wymóg wygenerowania do któregośtam kwietnia własnego portfela i podania jego adresu. Straciłem w ten sposób swój przydział coinów, bo przeczytałem o tym dopiero w maju. Ale to i tak bez znaczenia, bo wygenerować nowe minerem dużo prościej niż cokolwiek za nie kupić. Jakoś nie widzę dla nich szerszej perspektywy.

Jest z nimi jeszcze jeden problem: próbują podszywać się swoją nazwą pod Polskie Nowe Złote, co jest moim skromnym zdaniem kompletnym strzałem w kolano PLNcoina, jeśli rzeczywiście aspiruje do powszechnej używalności w Polsce (a nie chce mieć sztywnego kursu 1:1, który złagodził by szok nazwowy dla przeciętnego, nieznającego rzeczy polaka).

Acha, i wszystkie polskie coiny są — a jakże! — pierwsze. Nieważne, że tylko pierwszy może być pierwszy, a kolejne to już drugi i trzeci.

ja, bo ja

ps. A z shitcoinów wolę catcoiny, przynajmniej fajnie się nazywają. Ewentualnie szeroko uznane Dogie, jeśli internetowym zwyczajem chcecie mi jakieś podarować:

dogecoin:DQJFyHx5wbLvXR284M36v7L6RiQ2CQCbfg